Grupa Józefa Miki

9. CZARNA LEGENDA MIKI

Od śmierci „Leszka” minęły 62 lata, jednak jego postać i działalność do dzisiaj budzą kontrowersje wśród mieszkańców miejscowości, które kiedyś przemierzał wraz z towarzyszami walki. Kontrowersje te utrzymują się, chociaż coraz mniej jest osób, które były naocznymi świadkami tamtych wydarzeń. Dlaczego? Do dzisiaj pokutuje mit Miki jako bezwzględnego bandyty, żyjącego na koszt innych. Prawdziwe intencje jego działalności -walka z komunizmem – schodzą niejako na plan dalszy. Jest oczywiście rzeczą bezdyskusyjną, że pewien odsetek jego akcji to były napady w celu zdobycia środków do życia, żywności, odzieży. Z zarzucanych mu 28 takich czynów ponad połowa jednak miała miejsce w stosunku do spółdzielni czy instytucji państwowych, a tylko 13 przeprowadził na osobach fizycznych. Gdzie tylko mógł zostawiał pokwitowania na zabrane rzeczy– wiele zachowało się do naszych czasów. Inna sprawa, że typując swe przyszłe ofiary, starał się wybierać ludzi, związanych z władzą – członków partii, ormowców – i każdy taki przypadek był odpowiednio przez władze nagłaśniany. Mało tego, z premedytacją rozpuszczano fałszywe plotki. Pamiętajmy, że w terenie istniała gęsta sieć konfidentów, których zadaniem było nie tylko śledzenie każdych jego poczynań, ale też urabianie opinii publicznej przeciw niemu. Mika walczył z tym, jak mógł. Oszczerców w miarę możliwości starał się ujawniać.

Datę 1 lipca 1950 r. nosi następujące oświadczenie: „Niżej podpisany B…ach Zbigniew z Mierzna przyznaję się, że uprawiałem i rozszerzałem wrogą propagandę przeciwko Mice Józefowi i Przeciszewskiemu Emilowi, pracującym w konspiracji, występującym czynnie do walki w terenie z komunistami i ustrojem komunistycznym. W rozrzucanych i rozszerzanych obczernianiach starałem się podważyć autorytet i zepsuć opinię Mice J. i Przeciszewskiemu E. w sród społeczeństwa i wrogo go nastawić do nich. Rozpuszczałem następujące obczerniania: a/ są to ludzie wykolejeni z życia, żyją tylko krwawicą ludzką (niszczą spółdzielnie), będąc ciężarem społeczeństwa i jako tacy zginąć muszą, gdyż na przyszłość pozostaną tylko bandytami i jako tacy pozostaną tylko wyrzutkami społeczeństwa b/ Mika Józef i Przeciszewski Emil będąc na melinie u Z…ca Jakóba w Żerosławicach utrzymywali stosunki seksualne z jego żoną Władysławą, na oczach jej męża i całej rodziny, trzymając go skrępowanego pod bronią(…)”

Jest także rzeczą bezdyskusyjną, że na „konto” Miki pracowały i inne osoby. Czas tuż powojenny to okres dużego rozprzężenia. Oprócz rzeczywistych oddziałów leśnych kręciło się dużo pospolitych bandytów, zdegenerowanych wojną. Wiosną 1948 r. Mika postrzelił w Kobylcu Kazimierza L. 13 kwietnia tego roku p.o. komendanta powiatowego MO w Bochni chorąży Antoni Lebiedzki meldował swoim przełożonym w Krakowie: „Melduję że dnia 13.IV.1948 r. Szef PUBP w Bochni otrzymał list od Miki pseudo „Leszek” który był nadany w Gdowie dnia 12.IV.1948 r. W liście tym Mika pisze że Bezpieczeństwo w Bochni bardzo się interesuje postrzelonym L., który jednak ma na sumieniu 12-ście napadów rabunkowych w pow. Bochnia, Myślenice i Limanowa i że Szef UB powinien L. aresztować jeżeli nie współpracuje z nim. Dalej pisze Mika że po dokonaniu jakiegoś napadu milicja przeprowadza kilkakrotnie dochodzenie i każe mówić poszkodowanym że to zrobił Mika, Przeciszewski i Lenart co nie jest prawdą twierdzi Mika w tym liście a ci co rabują to milicja z nimi pije i nic im nie robi”.

Kolejny przykład: 21 lutego 1950 r. został dokonany napad na Szkołę Przysposobienia Rolniczego w Łąkcie Górnej. 2 napastników sterroryzowało personel szkolny, wypędziło uczniów z internatu na pole, a następnie próbowało podpalić budynek. Ich zamiarem najprawdopodobniej było uniemożliwienie prowadzenie zajęć, gdyż młodzież, która tam się uczyła, pochodziła z organizacji „Służba Polsce” – formacji paramilitarnej, stosującej polityczną indoktrynację.